Chłopaki, które wymyśliły ten konkurs, musiały inspirować się ideą programu „Pimp My Ride” (po naszemu „Odpicuj mi brykę”), znanego z MTV. Tym razem jednak tematyka daleka jest od motoryzacji: konkurs zorganizowały bowiem chłopaki odpowiadające za marketing austriackiej srajtaśmy Cosy. Nie szukają więc posiadacza bryki w opłakanym stanie, ale posiadacza kibla w stanie takimż. Przy czym nie wiem, na ile słowo „opłakany” jest w przypadku wychodka właściwe.
Sympatyczny, puchaty, różowy tygrys Cosy szuka…
Momencik, muszę zrobić sobie przerwę. Różowy tygrys?! Jedyny ssak, który może nie zapadając się pod ziemię być różowym, to pantera, jasne?
…Dobra, wracając do tematu. Tygrys-którego-zanim-nie-zajrzałem-na-stronę-internetową-producenta-uważałem-za-wiewiórkę (która skądinąd w różowych barwach też wygląda dość gejowsko) szuka w Austrii kibelków, które rozpaczliwie domagają się hmmm… pewnego odświeżenia infrastruktury. Posiadacze takowych, jeśli chcieliby, żeby ktoś im te kibelki wyremontował, powinni zgłosić się do organizatorów konkursu, przedstawiając odpowiednią dokumentację fotograficzną.
Dumny właściciel najbardziej obsr… znaczy najbardziej domagającego się remontu kibelka, remont ten dostanie gratis.
Poniżej materiał dowodowy… Nie, nie będą to zdjęcia mojego kibla, tylko fotografie paczki srajtaśmy Cosy. Dla zainteresowanych konkursem przygotowałem zbliżenie na detale. Wybaczcie, że paczka nie prezentuje się w swojej pełnej, 8-rolkowej krasie, ale zanim zorientowałem się, że mam w ręku (?) prawdziwą marketingową perełkę, połowa zawartości paczki wypełniła już swój cel statutowy.
Jeśli więc:
- w Austrii nie mieszkasz, a
- Twój kibel, podobnie jak niesławny worst toilet in Scotland z filmu Trainspotting, rozpaczliwie domaga się remontu, a
- Ty chciał(a)byś ten remont przeprowadzić za cudze pieniądze, oraz
- nie masz problemu z poinformowaniem obcych ludzi, jak bardzo ahigieniczny jest Twój przybytek westchnień i jęków, to
razem ze swoim kiblem czym prędzej przeprowadź się do Austrii i wysyłaj zgłoszenie do Cosy’ego!
Jeśli zaś mieszkasz w Austrii, to zadanie masz nieco ułatwione.
PS1. Hasło marki Cosy też jest całkiem ładne. W wolnym tłumaczeniu z języka führera brzmi ono: [Papier] tak miękki, że poznasz go nawet na ślepo! Czyli na przykład jak Ci z wysiłku oczy wypadną.
PS2. Maltreting.pl składa podziękowanie anonimowej (nie)fance maltretingu za tłumaczenie z tyrolskiego na nasz. Dobła łobota!