Do niedawna myślałem, że usługi typu „direct” to względna nowość na rynku. Jednak telewizyjna reklama Liberty Direct wyprowadziła mnie z błędu. Przy okazji pokazała, jak bardzo swobodnie do słowa „nowość” podchodzą chłopaki odpowiadające za PR ubezpieczyciela.
W pierwszym komunikacie prasowym umieszczonym na stronie Liberty możemy przeczytać:
Liberty Direct – nowa marka ubezpieczeń komunikacyjnych należąca do międzynarodowej grupy Liberty Mutual – już jesienią pojawi się na polskim rynku.
(https://www.libertydirect.pl/o_firmie/centrum_prasowe.html#wkrotce_w_polsce)
Tymczasem jak bardzo „nowa” jest to marka, możemy się przekonać oglądając nowy telewizyjny spot Liberty Direct. Wystarczy zwrócić uwagę na pierwsze zdanie w reklamie:
Panowie PR-owcy! Czy nie uważacie, że używanie słowa nowość dla usługi niemal 100-letniej to jednak pewne nadużycie? Ktoś pewnie mógłby powiedzieć, że to Statua Wolności w reklamie telewizyjnej raczyła palnąć głupotę, ale przecież postać taka jak Statua Wolności, której mądrość i doświadczenie sięgają jeszcze XIX wieku, chyba wie, co mówi, prawda?
PS. Swoją drogą ciekawe, że markę tak amerykańską, że aż reklamował ją swego czasu najbardziej amerykański Polak na świecie (M.M. Kolonko), w Polsce wprowadziła na rynek firma o zgoła nieamerykańskiej nazwie: Liberty Seguros S.A.