Jakiś czas temu na przejściach dla pieszych w niektórych polskich miastach pojawiły się tabliczki zachęcające dorosłych do tego, by swoim postępowaniem dawali przykład dzieciom.
Sądząc po tabunach ludzi niezmiennie przewalających się przez przejścia dla pieszych na czerwonym świetle, akcja nie przyniosła spektakularnych efektów. Co – jako ojca dziecka w wieku przedszkolnym – nieco mnie martwi.
Na szczęście ostatnio wpadł mi do głowy pomysł na odświeżenie tej akcji. I przy okazji jej pewną radykalizację.
W końcu kto powiedział, że przykład musi być pozytywny? Uczyć się można też na błędach.