Żyjemy w niesamowitych czasach. Świat, jeszcze niedawno ogromny i tajemniczy, kurczy się i odsłania przed nami swoje sekrety. Bywa, że o tym, co dzieje się po drugiej stronie ulicy wiemy mniej niż o tym, co dzieje się na drugim końcu kontynentu. Ba – globu! Ludzie zza oceanu, których życie jeszcze niedawno mogliśmy sobie tylko wyobrażać, stają przed nami jak żywi: głosują, przeżywają chwile radości, dramaty. Na naszych oczach, dzięki cudom techniki tak bliscy, że niemal moglibyśmy ich dotknąć, gdzieś tam po drugiej stronie ekranu rodzą się, żyją, umierają.
Świat się kurczy. Jeśli my podróżujemy do miejsc, o których nasi ojcowie mogli tylko marzyć, to gdzie wybiorą się nasze dzieci? Na Księżyc? Właściwie czemu nie?
Media… chyba nigdy informacja nie docierała do nas tak szybko. Chyba nigdy jeszcze nie byliśmy tak na bieżąco. Informacja obiega ziemski glob z prędkością, o jakiej jeszcze niedawno można było tylko marzyć. Informacja niesiona przez elektrony mknie po gęstniejącej sieci połączeń. Informacja wdziera się na ekrany. Wylewa z głośników.
Nigdy jeszcze nie mieliśmy poczucia, że tak wiele znaczymy. Że jednostka może tak dużo. I że tak dużo możemy jako zbiorowość. To niesamowite uczucie. Uczucie, które daje siłę i każe patrzeć w przyszłość z optymizmem. Żyjemy w nowoczesnym społeczeństwie. Społeczeństwie, które chce wzrastać w pokoju. Społeczeństwie, które rozwiązuje konflikty między państwami na drodze dyplomatycznej. Nowoczesnym społeczeństwie sąsiadującym z innymi nowoczesnymi społeczeństwami.
Owszem, czasami słyszymy lub czytamy coś, co na chwilę kładzie się cieniem na wspaniałej – choć nie doskonałej – wizji świata, w którym żyjemy. Docierają też do nas informacje nie pasujące do przyszłości, która się przed nami rysuje. Owszem, tu i ówdzie, bliżej lub dalej, za naszymi granicami dzieją się rzeczy, które dla nas wydają się nie do pomyślenia. Gdzieś za miedzą ci, którzy myślą inaczej niż władza i próbują swoje poglądy manifestować zbyt głośno, są uciszani przez policję. I zakrzykiwani przez zwolenników władzy.
Ale cień szybko się rozwiewa – bo ład, przynajmniej w naszej części świata, trzymany jest w ryzach przez potężną siłę, którą zbudowały media: opinię publiczną. Międzynarodową opinię publiczną, którą tworzą ludzie, którzy – podobnie jak my – nie wyobrażają sobie życia innego niż to, które obecnie prowadzimy. To ich siła sprawia, że pewne rzeczy nie mogą się już zdarzyć.
Jesteśmy młodzi. Nigdy nie słyszeliśmy miarowego łoskotu ciężkich butów wojsk maszerujących ulicami naszych miast. I nie usłyszymy. Wspomnieniami mrocznych czasów mogą się podzielić ci, których i tak nie słuchamy.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. I sylwestrowa noc. Już niedługo, pełni nadziei, przywitamy Nowy Rok: tysiąc dziewięćset trzydziesty dziewiąty.
Oby był jeszcze lepszy niż ten, który właśnie się kończy.