Świńskie trio. Przynajmniej z grubsza.

Świńskie Trio Balcerzak

Dzisiejszy wpis zawdzięczamy osobie, przy której blaknie moja, ocierająca się momentami o paranoję, troska o prywatność i anonimowość: nie dość, że ów tajemniczy dobroczyńca-donosiciel cynk o produkcie podesłał mi pod pseudonimem, to jeszcze zastrzegł, aby go nie podawać.

Na szczęście bohater dzisiejszego wpisu występuje już całkiem jawnie. I pod nazwiskiem, mimo że to kiełbasa. A właściwie trzy kiełbasy. A właściwie… zresztą, sami zobaczcie.

Zanim jednak sami zobaczycie, pozwólcie, że pobuduję trochę napięcia.

Nazwisko, pod którym występuje dzisiejszy bohater – czyli trzy kiełbasy, a właściwie – to Balcerzak. I jako że nie potrafię o nim powiedzieć praktycznie nic ponad to, że je znam i kojarzę z wędlinami, to, aby coś jednak o nim powiedzieć, posłużę się cytatem że strony internetowej balcerzak.pl:

Firma należy do niemieckiej grupy kapitałowej heristo ag, posiada uznaną i renomowaną markę, a co najistotniejsze – stabilną pozycję rynkową.

 

Wiedząc już, że wędliny Balcerzak są dla tych klientów, którzy w kiełbasie cenią sobie przede wszystkim jej pozycję rynkową, zacznijmy powoli zbliżać się do bohatera dzisiejszego tekstu, czyli trzech kiełbas, a właściwie.

Żeby jednak od nadmiaru szczęścia nie poprzewracało się nam w głowie, zacznijmy od jednej kiełbasy, należącej to tej samej linii produktowej, do której należą trzy kiełbasy, a właściwie. Na przykład od tej:

Tak wygląda kiełbasa Żywiecka po komendzie "w dwuszeregu zbiórka"!

Tak wygląda kiełbasa Żywiecka po komendzie „w dwuszeregu zbiórka!”
Źródło: balcerzak.pl

 

Znowuż, nie mam o niej specjalnie wiele do powiedzenia ponad to, że to kiełbasa w plasterkach, która – jak czytam na stronie e-zakupów Tesco, bo producentowi już tej informacji podawać się nie chciało – zawiera dużo mięsa oraz dużo rzeczy na E, które a to zagęszczają, a to stabilizują, a to regulują, a to przeciwutleniają, a to konserwują wreszcie. Czyli zupełnie solidny standard.

Swoją drogą aż dziw, że zwierzaki, z których te wszystkie wędliny powstają, w ogóle żyją. Bo jakim cudem nie rozpadną się na pojedyncze molekuły lub nie rozpuszczą w jakąś bezkształtną masę, skoro ich mięso, po tym jak się je uwędzi, ugotuje, podsuszy, zapakuje próżniowo i wsadzi do lodówki, trzeba jeszcze – żeby się nie rozpadło lub nie rozpuściło  – zagęścić, stabilizować, regulować, przeciwutleniać i stabilizować?

Kolejny produkt w ofercie to Duet Smaków: wygląda prawie jak żywiecka, ale to nie jedna kiełbasa, a dwie.

No wiecie – duet.

Duet Smaków, bo tak nazywa się ów produkt, to sposób na przełamanie monotonii kanapek z wędliną: monotonię wywołaną ciągłym nakładaniem na kanapki mielonki można przełamać mortadelą, a monotonię mortadeli – mielonką, bo te właśnie produkty tworzą Duet Smaków.

Tak z kolei wygląda wędlina po komendzie "w dwuszeregu zbiórka!", wykonanej w wariancie z segregacją rasową. Źródło: balcerzak.pl

Tak z kolei wygląda wędlina po komendzie „w dwuszeregu zbiórka!”, wykonanej w wariancie z segregacją rasową.
Źródło: balcerzak.pl

 

(Wciąż jednak pewnym źródłem monotonii może się wydawać fakt, że obie wędliny są wędlinami z wieprzowiny, czy też może – z wieprzowiną; na szczęście producent nie przesadzał z jej ilością i mięso jako takie stanowi jakąś połowę składu duetu.)

Następnym ensemblem w ofercie firmy Balcerzak jest wreszcie dzisiejszy bohater: Krakowskie Trio. Od razu trzeba jednak przyznać, że słowo „trio” nie jest tu najlepszym – lepszym byłby „tercet”. I to nie dlatego, że tercet to zespół wokalny, a trio instrumentalny lub wokalno-instrumentalny (co mogłoby w sposób krzywdzący sugerować, że świnie, które trafiły do paczki Balcerzaka, nie potrafią grać, a jedynie śpiewać), ale dlatego, że do słowa „tercet” lepiej pasuje inne słowo: „egzotyczny”.

Tu już źródłem jest mój aparat fotograficzny, bo wygląda na to, że produkt dostępny jest tylko w Tesco i z jakiegoś powodu firma Balcerzak się tym nie chwali...

Tu już źródłem jest mój aparat fotograficzny, bo wygląda na to, że produkt dostępny jest tylko w Tesco i z jakiegoś powodu firma Balcerzak się tym nie chwali…

 

Pierwszych podejrzeń co do egzotycznego charakteru Krakowskiego Tria można nabrać patrząc już przez frontowe okienko opakowania, jednak dopiero wnikliwe przestudiowanie informacji dostępnych na rewersie prowadzi do wniosku, że rzeczywiście, mamy do czynienia z nie lada egzotyką.

Krakowskie Trio to bowiem, jak sama nazwa wskazuje, mieszanka dwóch wędlin. Trio. Dwóch.

Muszę to szybko zjeść, bo jutro już będzie za późno!

Muszę to szybko zjeść, bo jutro już będzie za późno!

 

Wnikliwa lektura etykiety ze składem nie pozostawia wątpliwości: krakowska parzona wieprzowa nie różni się kompletnie niczym od krakowskiej parzonej wieprzowej. I tu od razu rodzą się wątpliwości na temat poziomu, jaki prezentuje dział marketingu firmy Balcerzak. W końcu, dajcie spokój, sprzedawanie dwóch wędlin pod nazwą Krakowskie Trio to przykład dramatycznie niewykorzystanego potencjału!

Bo skoro może być Krakowskie Trio, to dlaczego nie Krakowski Kwartet?

Ładnie? Gdybym dorzucił kalafiora i srebrne sztućce, to mógłbym zatytułować: propozycja podania.

Ładnie? Gdybym dorzucił kalafiora i srebrne sztućce, to mógłbym zatytułować: propozycja podania.

 

Dlaczego nie Wieprzowy Kwintet?

Kwintet! Prawie jak oryginalny skład Guns N'Roses!

Kwintet! Prawie jak oryginalny skład Guns N’Roses!

 

Albo Świński Sekstet?

…eee… no nie, świnie, seks-tet… Nie, to mogłoby się niezdrowo kojarzyć.

A właściwie – po cholerę się oszczędzać? Przecież to mogłaby być cała Orkiestra Smaków!

Nie da się już lepiej oddać za pomocą plasterków kiełbasy planu orkiestry symfonicznej z dwoma solistami i dyrygentem.

Nie da się już lepiej oddać za pomocą plasterków kiełbasy planu orkiestry symfonicznej z dwoma solistami i dyrygentem.

 

No właśnie, panie Balcerzak. Zrób Pan porządek z tym swoim działem marketingu. Trio? Amatorszczyzna. Orkiestra, Panie Balcerzak. Tylko orkiestra.

 

Grafika tytułowa przygotowana z wykorzystaniem zdjęcia Andersa Ahlunda / Freeimages.com