Niedawno wpadła mi w oko oraz w ucho reklama Banku Millennium, w której ten chwali się, a właściwie jest chwalony przez Radosława Kotarskiego, „nie lada wyczynem”: hat trickiem. Efektem tego przelotnego kontaktu twórczością działu marketingu różowego banku był wpis na Facebooku:
Zaledwie kilka dni później, ta sama reklama wpadła mi w oko i w ucho ponownie, tym razem jednak najwyraźniej wpadła nieco głębiej, gdyż zwróciłem uwagę na fragment, który wcześniej mi umknął. Zaintrygowany, poszperałem trochę w sieci i okazało się, że problemy Millennium ze skomplikowaną materią hat tricka wykraczają poza niemożność wyobrażenie sobie dyscypliny, w której zdobycie trzech bramek przez jednego zawodnika nie jest „nie lada wyczynem”.
Zanim jednak przejdziemy dalej, proponuję mały seans, aby nikt nie miał wątpliwości, o jaką reklamę chodzi.
Fragment, który mnie zaintrygował, rozpoczyna się w 16 sekundzie, kiedy to Radosław Kotarski stwierdza: „Bank Millennium osiągnął potrójny sukces zdobywając hat tricka w aż trzech rankingach jakości”.
Te rankingi to, jak widzimy na ekranach za plecami prowadzącego, Przyjazny Bank Newsweeka, Jakość na Bank oraz Gwiazda Jakości Obsługi.
I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że… jakby to powiedzieć delikatnie… Bank Millennium nie zdobył hat tricka w aż trzech rankingach jakości. Zdobył go w aż jednym: w rankingu Przyjazny Bank Newsweeka, gdzie zwyciężył w trzech ocenianych kategoriach: Bank dla Kowalskiego, Banki w Internecie i Bankowość Hipoteczna.
W rankingu Jakość na Bank, Millennium istotnie wygrał, ale nie mógł zdobyć w nim hat tricka, gdyż… w tym rankingu nie ma podziału na kategorie. Nawet próba nadwyrężenia definicji hat tricka i przyjęcia, że hat trickiem jest zwycięstwo w trzech kolejnych latach (czyli zdobycie bramki w trzech kolejnych „meczach”) nie zdaje się na nic, bo w trzech ostatnich latach Millennium tylko raz – w 2015 roku – zwyciężało; rok wcześniej znalazło się poza „pudłem”, a w 2013 – było drugie.
Z ostatnim z wymienionych rankingów, czyli z Gwiazdą Jakości Obsługi, problem jest taki, że… to nawet nie jest ranking – to wyróżnienie, które w 2016 roku, wraz z Millennium, otrzymały jeszcze cztery inne banki: BZ WBK, ING, Inteligo i mBank.
Nie wspominając już o tym, że nawet gdyby Gwiazda Jakości obsługi była rankingiem, to także i w tym wypadku Millennium nie miałoby szans na hat trick, gdyż także i tu nie ma podziału na podkategorie. No chyba, że za kategorie przyjmiemy podział na branże, tylko czy Millennium może liczyć na zwycięstwo w kategorii – na przykład – „delikatesy mięsne”?
Można próbować bronić Millennium twierdząc, że hat trick banku polegał na tym, że wygrał on w trzech rankingach, ale i ta linia szybko upada. Po pierwsze dlatego, że Gwiazda Jakości nie jest rankingiem, a po drugie – nawet gdyby nim była – to jak należy rozumieć zdanie „Bank Millennium osiągnął potrójny sukces zdobywając hat tricka w aż trzech rankingach jakości”? Czy można zdobyć hat tricka w aż trzech rankingach? Bo skoro „trzy rankingi”w kontekście hat tricka to „aż trzy rankingi” czy można go zdobyć hat tricka w dwóch rankingach?
Tak więc wygląda na to, że Bankowi Millennium do „zdobycia hat tricka w aż trzech rankingach” brakuje jeszcze zdobycia hat tricka w – bagatela – dwóch rankingach. Ale głowa do góry. Myślę, że nie ma się co zrażać tym małym falstartem, bo nurt sportowych analogii w reklamach wydaje się całkiem obiecujący, tym bardziej, że Euro coraz bliżej
Dlatego też, drogie Millennium, na potrzeby kolejnej reklamy proponuję rozważania nad fenomenem spalonego.