Hepaslimin, czyli czeski film w reklamie radiowej

Hepaslimin czeski film TN

Wydawałoby się, że to prosta historia – Hepaslimin nie dość, że odchudza, to jeszcze wspiera wątrobę. Albo na odwrót.

I rzeczywiście: wydawałoby się.

– Bierzesz coś na odchudzanie? – pierwsze słowa w radiowej reklamie Hepasliminu wypowiada głos kobiecy.

– Moja żona stosuje Hepaslimin – odpowiada głos męski.

– Ale to tabletki na wątrobę?­ – damski głos jest zdziwiony.

– I na odchudzanie – wyjaśnia głos męski.

– To tylko efekt uboczny – próbuje racjonalizować głos damski.

– Uboczny – bo znikają boczki – kończy subtelnym żarcikiem męski głos.

Jeśli wydaje Ci się, że wszystko w tej krótkiej scence jest oczywiste, to proponuję odpowiedzieć sobie na proste pytanie: komu damski głos zadaje swoje pytanie?

Hm?

Możliwości są dwie, a kryjące się za nimi wyjaśnienia co najmniej trzy. Co jedno, to budzące większą grozę. Po przyjrzeniu się sprawie aż narzuca się kolejne pytanie: czy szczupła sylwetka i zdrowa wątroba rzeczywiście są warte tak ogromnego ryzyka?

Pierwsza możliwość jest stosunkowo niewinna. W tym wariancie zakładamy, że pytanie „bierzesz coś na odchudzanie?” skierowane było do kobiety – żony właściciela męskiego głosu. To ona zażywa Hepaslimin, ale z jakiegoś powodu odpowiada za nią mąż.

W wariancie optymistycznym ów powód jest pozamedyczny: mamy po prostu do czynienia z wyjątkowo tradycyjnie pojmowanym modelem rodziny. (Przypomnijmy, że rodzina tradycyjna to taka, w której kobieta wychowuje dzieci, gotuje obiady i chodzi do Tesco, a mężczyzna zapewnia jej i potomstwu byt oraz – i tu leży klucz do rozwiązania zagadki – reprezentuje rodzinę w kontaktach ze światem zewnętrznym.)

Niestety, nie jest to jedyne możliwe wytłumaczenie. To, że odpowiedzi udziela – w zastępstwie – mąż kobiety, do której skierowane było pytanie, może mieć uzasadnienie medyczne. W takim wariancie adresatka pytania co prawda wątrobę ma zdrową, sylwetkę szczupłą, ale odpowiedzi udzielić nie może, bo w efekcie stosowania Hepasliminu straciła głos.

„Uboczny, bo znikają boczki”.

Najgorsze jest to, że to jeszcze nie wszystko. W końcu przeanalizowaliśmy dopiero sytuację, w której pytanie skierowane było do kobiety, a to przecież nie jedyna możliwość. Właścicielka kobiecego głosu mogła przecież zadać pytanie nie swojej przyjaciółce, ale jej mężowi. Oznaczałoby to, że rozmowa przebiegała zupełnie zwyczajnie: na pytanie odpowiadał ten, komu je zadano. W takim wariancie za parawanem towarzysko-społecznej normy kryje się medyczna sensacja. W końcu oznacza to, że co prawda żona zażywa Hepaslimin, ale chudnie… mąż!

Pół biedy, gdyby rozwiązaniem zagadki była bieda właśnie: regularne zakupy Hepasliminu były tak obciążające dla domowego budżetu, że mąż musiał oszczędzać na jedzeniu. Takie wytłumaczenie należy jednak raczej odrzucić. Opakowanie (30 tabletek) kosztuje mniej niż 10 zł, a przy zalecanym dawkowaniu (6 tabletek dziennie), koszt miesięcznej kur… przepraszam, suplementacji diety, bo oczywiście mamy do czynienia z suplementem diety, to raptem kilkadziesiąt złotych. Co prawda jak na preparat, którego skuteczności producent nie uznał za stosowne w jakikolwiek sposób udokumentować (stać go było jedynie na powtarzanie nie niosącego nawet cienia konkretnej treści słowa „skuteczność”) nie są to małe wydatki, ale raczej nie zmusiłyby męża do dietetycznej martyrologii.

Dużo bardziej prawdopodobny wydaje się czynnik psychologiczny – mąż chudnie, bo żyje w ciągłym strachu. I tu widzę niestety tylko jeden powód, dla którego stosowanie Hepasliminu przez żonę może wywoływać stany lękowe u męża: preparat wywołuje u kobiet permanentny stan napięcia przedmiesiączkowego. PPMS.

Takie wytłumaczenie stoi jednak w pewnej sprzeczności ze spokojem, jaki słyszymy w głosie mężczyzny, który pozwala sobie nawet na mały he, he, uboczny-bo-znikają-boczki żarcik.

W efekcie, dochodzimy do wniosku, że najbardziej prawdopodobny jest wariant utraty głosu.

Lub słuchu.

Na zdrowie!

PS. Jakby co, to stan wegetatywny jako efekt uboczny stosowania Hepasliminu też w zasadzie wyjaśnia sprawę.

I czyni preparat… całkiem niezłym pomysłem na prezent dla teściowej!