Alior w nowej reklamie twierdzi, że jak otworzę sobie u nich konto, to nie muszę się obawiać, że mi się benzyna skończy. W razie czego Alior mi tę benzynę dostarczy.
Ja wiem, że reklama zakłada pewną umowność przekazu, ale… Mam nieodparte przeczucie, że fakt, iż gość w meloniku dostarcza tę benzynę na piechotę, jest wskazówką co do czasu oczekiwania na „pomocnego fachowca” z Aliora.
PS. A w ogóle po cholerę mu parasol na środku pustyni? Nie lepiej było wziąć drugi baniak benzyny?
PS2. Alior co prawda zachowuje pozory uczciwości, przyznając w reklamie (tylko na planszy i mniejszą czcionką, ale zawsze to coś), że to „darmowe konto” kosztuje 5 zł miesięcznie – za używanie karty. Nie wspomina już jednak o tym, że opłata w tej wysokości pobierana jest wtedy, kiedy spełni się dodatkowe warunki (np. odpowiednie wpływy na konto). W przeciwnym wypadku karta będzie kosztować 9 zł, no i o pomocy „pomocnych fachowców” też można zapomnieć. Nawet na piechotę się nie doczłapią.