Aviva zasypuje mnie ostatnio setkami maili reklamowych, próbując nakłonić mnie do kupna OC i AC. Z początku traktowałem ten mailowy potop jako wyrzucanie pieniędzy w błoto, z czasem jednak zacząłem dostrzegać błysk geniuszu. I rzeczywiście – finał akcji był przeżyciem niemal duchowym!
Od dobrych kilku tygodnia Aviva prowadzi intensywny mailing. Przekaz pozornie jest prosty – zdjęcie faceta, jego imię, wiek, miasto zamieszkania marka i rocznik samochodu.
Jednak po jakimś czasie dostrzegłem, że z każdym kolejnym mailem Aviva trochę modyfikuje przekaz: zmienia wiek gościa, jego samochód…
…miejsce zamieszkania, wygląd. Analizując przekazy głębiej, zrozumiałem genialny zamysł ludzi z Avivy: w kolejnych próbowali oni znaleźć postać, z którą mógłbym się utożsamić. Postać, która byłaby dla mnie wzorem, punktem odniesienia… autorytetem! Prawdziwą opoką w czasach rozbuchanego konsumpcjonizmu i zszarganych norm moralnych!
I… Alleluja! Znaleźli!