To nieco zamierzchłe ogłoszenie z Gazety Wyborczej. W zasadzie nie wiem, z czym tu mamy do czynienia:
- Albo Lech Poznań sprawdza zupełnie nowe metody sprzedaży i kupna zawodników w sezonie transferowym
- Albo korupcja przeżarła polski football do szpiku, i gracze bezwstydnie sprzedają się nawet w gazetach. (Jeśli mam coś sugerować, to Allegro mogłoby tu być bardziej skuteczne.)
Tak czy inaczej – sądząc po tych 120 czy nawet 240 zł, trudno powiedzieć, żeby Lewandowski jakoś szczególnie się cenił…
Poza tym nie do końca rozumiem hasło „całe rzeczy za pół ceny”. Przecież wygląda na to, że sprzedają tylko połowę Lewandowskiego? I to do tego tę połowę, która mniej się nadaje do strzelania bramek?
PS. (Update) Po czasie pomyślałem, że jednak warto podkreślić, że wpis trafił do kategorii „Przekręt” – czyli reklam, które poddałem (niezbyt) twórczej obróbce. Podrzucam też oryginał reklamy. Ale różnic(y) szukajcie sami.