Polityką, a wyborami w szczególności, staram się nie zajmować wcale, w trosce o moje skołatane nerwy. Czasami jednak trzeba jednak poświęcić swój czas i spokój ducha, aby wziąć w obronę kandydatkę do sejmiku wojewódzkiego, niesłusznie wykpiwaną przez internetową brać. Muszę to zrobić jeszcze dzisiaj, bo o ile mnie pamięć nie myli, o północy zaczyna się cisza wyborcza. A za jej złamanie mógłbym pewnie pójść siedzieć. Zaryzykuję jednak, bo sprawa jest słuszna.
Chodzi o kandydatkę Ratuszyńską, i jej wyborczy szlagier „Razem”, z którego pokpiwają sobie na przykład czytelnicy Mediafun, a widzowie na YouTube potępiają w czambuł (w tej chwili piosenka ma ok. 140 tys. wyświetleń, 77 gladiatorskich kciuków w górę i równe 400 kciuków w dół).
A o co chodzi? A o to:
Obejrzane? Wysłuchane? Głębia przekazu dostrzeżona? Nie? A powinna być – dostrzeżona!
W końcu za fasadą prostej, nieprzeintelektualizowanej muzyki kryje się prawdziwa feeria znaczeń! Na przykład wykorzystujące chrześcijańską symbolikę słowa refrenu „jasna jest sprawa jak buzia anioła” to oczywisty sygnał, że kandydatka, mimo że reprezentuje formację wybitnie świecką (SLD), jest pełna zrozumienia dla swoich oponentów politycznych, w tym także tych występujących z wartościami chrześcijańskimi na sztandarach.
Albo słowa „nikt nam dziś nie sięga do rzyci” – to z jednej strony odwołanie to tradycji ojców i przykład biegłości w posługiwaniu się staropolszczyzną, z drugiej otwarta deklaracja, że SLD to nie Samoobrona, i w tej formacji nie ma problemu molestowania seksualnego działaczek.
Tak więc trochę szacunku dla Pani Ratuszyńskiej proszę.