Co za czasy… nie dość, że apteki sprzedają perfumy zamiast polopiryny, to jeszcze najwyraźniej namówiły ministra zdrowia do wciągnięcia ich na listę leków refundowanych przez NFZ. Jak inaczej można bowiem wytłumaczyć takie rabaty?

Tylko skąd te rabaty?
A tak swoją drogą, to te perfumy są tylko na receptę?