Wyobraźcie sobie, że jesteście kobietą (część z was nie musi sobie tego wyobrażać). Wyobraźcie sobie, że spóźnia się Wam okres, i idziecie do ginekologa (część z Was nie musi), przypuszczając, że może właśnie zaszliście w ciążę. Wyobraźcie sobie, że ginekolog ogląda Was uważnie, zagląda tu i tam, po czym oświadcza:
„Gratulacje! Jest Pani w piątym tygodniu ciąży! Pani oczekiwanie na poród się zakończyło!”
Tym ginekologiem jest George Lucas – twórca sagi „Gwiezdne Wojny”.
Ten przykład jak ulał pasuje do długo oczekiwanej premiery gwiezdnej sagi na blu-ray. Jakoś całkiem niedawno, być może nawet wczoraj, ukazał się w sieci zwiastun wydania „Gwiezdnych Wojen” na tym właśnie nośniku. Chłopaki od Lucasa dumnie oświadczają w nim, iż:
Jak by ktoś nie wiedział, czego owo oczekiwanie dotyczyło, chłopaki wyjaśniają:
Jest jednak pewien problem – a mianowicie kolejne dumne oświadczenie:
Do premiery musimy więc poczekać dobrą ciążę – do września. The wait is over jak cholera. Georgowi L. dedykuję więc tytułowe It Ain’t Over Till It’s Over, a sobie – Wake Me Up When September Ends.
PS. A dla fanów SW: wspomniany zwiastun. Mnie jakoś na kolana nie rzucił. Ale trzy płyty dodatków trochę kuszą…