W praktykę zagranicznego nurtu polskiego wywiadowczego dziennikarstwa artystycznego (czyli takiego, kiedy wywiadu polskiemu dziennikarzowi udziela zagraniczna gwiazda muzyki, kina etc.) złotymi zgłoskami wpisało się nieśmiertelne pytanie „jak Ci się podobało w Polsce?„.
W zależności od okoliczności, można spotkać się z wariacjami tego pytania: „co wiesz o Polsce”, „czy umiesz coś powiedzieć po polsku” tudzież „słyszałem, że masz polskie korzenie?”. Zagraniczna gwiazda w konfrontacji z polskim dziennikarzem nie ma żadnych szans na uniknięcie jednego z takich pytań.
Produktem i podsumowaniem tej tradycji stał się film przygotowany na zlecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zmontowany z wywiadów przeprowadzonych przez Romana Rogowieckiego.
Może zresztą już to widzieliście?
Rozpoczęła Tea Leoni, mówiąc „Jak się masz”. Nalatie Portman ujawniła, że ma polskiego dziadka. Kolejna gwiazda, Linda Evangelista, przebiła swoje poprzedniczki, twierdząc, że ma polską ciotkę i mnóstwo polskich przyjaciół.
Nic to jednak. Występujący chwilę później Josh Lucas przelicytował wszystkich: nieskalaną obcym akcentem angielszczyzną obwieścił, że jest w zasadzie kompletnie polski.
W tym momencie zorientowałem się, że filmik trwa ponad 12 minut i jakoś nagle przypomniało mi się, że zostawiłem włączone żelazko, zupa kipi i w ogóle mam jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Nie dotrwałem więc m.in. do Russela Crowe’a, który – sądząc po dotychczasowym progresie – zapewne okazałby się blisko spokrewniony z polskim Papieżem, albo przynajmniej był kolegą z dzieciństwa któregoś z polskich polityków.
Mam jednak prośbę. Z tego co wcześniej czytałem o akcji „sławy mówią o Polsce”, w filmie pojawia się między innymi Morgan Freeman. Możecie mi powiedzieć, czy on także doszukał się polskich korzeni?