Czy pamiętacie reklamę Flavamedu? Jeśli nie chce się Wam klikać w link, to przypomnę, że zgodnie z treścią reklamy Flavamed to lek, który – jeśli podasz go swojemu dziecku – może wyrządzić krzywdę Tobie. Jak ostrzega producent, może to być nawet krzywda terminalna.
Dzięki swoim zaskakującym właściwościom, Flavamed stał się zabójczą bronią w arsenale terrorystów: per analogia do przykładu z dzieckiem, terroryści mogą sami zażywać Flavamed, stając się tym samym śmiertelnym zagrożeniem dla otoczenia.
Do grona preparatów działających na odległość dołączył ostatnio Colon C – suplement diety dla osób miewających problemy ze sra… oczywiście z zaparciami, drodzy Państwo. Z perystaltyką jelit! Z trawieniem! Rynsztokowej polszczyzny tutaj nie używamy! (Chyba że akurat zdajemy relację z procesu powstawania reklamy Visaxinum albo – co poniekąd jest na temat – szpiegujemy dział marketingu Stoperanu).
W każdym razie pozwolicie Państwo, że przytoczę z pamięci radiową reklamę Colon C:
– Czy ma Pani problemy z zaparciami?
– Nie, od kiedy 6 miesięcy temu zaczęłam zażywać Colon C.
Póki co – wszystko jest zgodne z oczekiwaniami. Naprawdę zaskakujące właściwości Colon C zdradzają dopiero odpowiedzi – na to samo pytanie – kolejnych zadowolonych klientów:
– Nie, bo od 5 lat kupuję w aptece Colon C.
– Od 10 lat mam na półce Colon C i nie mam żadnych problemów z zaparciami!
Jak widać, Colon C nie musi nawet trafić do naszych jelit, aby zrobić im dobrze. Działa nawet po 10 latach, i to leżąc na półce. Radioterapia, jak słowo daję.
Z taką radioterapią jest tylko jeden kłopot. Wyobraźmy sobie, że mam na półce Colon C. Wyobraźmy sobie, że Colon C ma na półce także mój sąsiad zza ściany. Czy to nie grozi przedawkowaniem?
Mam nadzieję, że nie, bo – jeśli przedawkowanie potęguje pierwotne działanie specyfiku – mielibyśmy z sąsiadem przesrane.
Nie mówiąc już o dantejskich scenach, jakie musiałyby się rozgrywać w kabinie TIRa wiozącego transport Colonu C do hurtowni…