Jeśli reforma systemu emerytalnego wejdzie w życie, przerwa na kroplówkę zapewne zastąpi mi kiedyś w pracy przerwę na kawę. Ale to tylko mała niedogodność związana ze skądinąd świetlaną i niezwykle interesującą przyszłością. Naprawdę nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć to państwo pracujących 67-latków. Tych 67-letnich kierowców autobusów, robotników budowlanych, 67-letnie kasjerki w supermarkecie, ochroniarzy…
A nie, przepraszam, 67-letni ochroniarze są codziennością już teraz.
W każdym razie czy nie byłoby fajnie być zoperowanym przez 67-letniego chirurga? Wsiąść do samolotu pilotowanego przez 67-letniego kapitana Wronę? Odwzajemnić uśmiech 67-letniej hostessy w centrum handlowym?
I podnieść jej z podłogi sztuczną szczękę, jeśli hostessa uśmiechnie się nieopatrznie zbyt szeroko?
A skoro jesteśmy przy hostessach, to muszę niestety wspomnieć o paskudnej rysie na poza tym niemal idealnej koncepcji reformy emerytalnej. Chodzi o zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Nie to, żeby mi się sam pomysł nie podobał. Nie podoba mi się jego uzasadnienie.
Mówiąc wprost – to uzasadnienie jest kłamliwe.
Powodem operacji zrównania wieku emerytalnego obu płci ma być rzekomo potrzeba przynajmniej częściowego zniwelowania różnic w wysokości emerytur wypłacanych kobietom i mężczyznom.
To bzdura. Prawdziwy powód jest dużo bardziej prozaiczny.
I widać go – dosłownie – jak na dłoni za każdym razem, kiedy otrzymujemy korespondencję z ZUS. Otóż mimo trwającej już długie lata informatyzacji, system informatyczny ZUSu nie potrafi do nas napisać adresując list do Pana Zygmunta, Pani Klaudii, Pana Romana, Pani Alicji…
Zamiast tego, ZUS wysyła listy do „Pan/Pani Zygmunt”, „Pan/Pani Klaudia” – i tak dalej.
Wniosek? System informatyczny ZUSu, mimo wielu lat wysiłków włożonych w jego doskonalenie, wciąż nie potrafi rozróżnić płci swoich „klientów”. I to jest prawdziwym powodem zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Na koniec, skoro odkryliśmy już mroczne sekrety reformy emerytalnej, wróćmy do marketingu. W końcu Maltreting jest blogiem poświęconym marketingowi, prawda?
Otóż maltreting.pl dowiedział się, że ZUS planuje przeprowadzenie pierwszej w swojej historii kampanii reklamowej. Oprócz celu wizerunkowego, czyli poprawy nieco zszarganego image’u tej państwowej instytucji, kampania ma również propagować wśród odbiorców postawy i zachowania sprzyjające podreperowaniu finansów ZUSu.
Poproszony o komentarz, Pragnący Zachować Anonimowość Rzecznik Prasowy ZUSu powiedział wysłannikowi Maltretingu: Kampania będzie rock’n’rollowa, wręcz dekadencka. I będzie prowadzona pod hasłem: „żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo”.
Zdjęcie na wstępie: Jim Sneddon