Ujawnienie reklamodawcy, który oplakatował polskie miasta i miasteczka billboardami przypominającymi o końcu świata przyniosło nie tylko odpowiedź na pytanie „kto za tym wszystkim stoi”, ale także – być może – jedną z najbardziej rewolucyjnych zmian strategii komunikacji w historii marketingu.
Stało się. Po latach wysublimowanych przekazów, kreatywnych zabaw słowem i konwencjami artystycznymi. Po dziesiątkach wyrafinowanych intelektualnie kampanii z drugim dnem, zawierających odniesienia do kultury tak klasycznej, jak współczesnej. Po setkach reklam będących prawdziwymi perełkami marketingu, kipiących możliwościami wielopoziomowych interpretacji. Po konsekwentnym wyłamywaniu się z kanonu reklam ordynarnych, nachalnych i pozbawionych jakichkolwiek ambicji wykraczających poza możliwie głośne wyryczenie „tylko u nas” tudzież „nikt taniej nie ma”.
Po tylu genialnych i intelektualnie stymulujących reklamach, zakończonych nieśmiałym i zamieszczonym chyba wyłącznie pro forma hasłem „nie dla idiotów”, stało się. Media Markt w swojej reklamie zdecydował się jak chłop krowie na rowie wytłumaczyć coś, co dla przeciętnie (nie)rozgarniętego kretyna i tak jest jasne jak słońce.
Że w jego reklamie nie wystąpił prezydent.
A reklama – radiowa – leci mniej więcej tak:
Z orędziem do narodu wystąpi prezydent. – zapowiada reklamowy głos.
Drodzy rodacy! - mówi reklamowy prezydent – Majowie mieli rację. 21 grudnia nastąpi koniec świata, co oznacza… eksplozję okazji w Media Markt!
W tym momencie inny reklamowy głos buduje świat emocji wokół ceny laptopa Sony Vaio, a następnie jeszcze jeden (a może jeden z poprzednich) głos informuje:
W reklamie nie bierze udziału prezydent RP, a kampania nie jest wspierana przez instytucje państwowe.
Nie wierzyłem własnym uszom. Po latach przekonywania świata, że podwoje sklepów Media Markt otwarte są jedynie dla członków Mensy, firma otwiera się na osoby, którym na przeszkodzie do zrozumienia, że w reklamie nie wystąpił żaden prezydent, staje jednocyfrowe IQ?
Media Markt otwiera się na idi…?
Nie, nie może to być. To trzeba wyjaśnić u źródła. Czyli: Pragnącego Zachować Anonimowość Rzecznika Prasowego firmy.
