Szturmowcy Imperium. Przed ich strzeleckimi umiejętnościami przestrzega Luke’a Skywalkera Obi-Wan Kenobi, ale szybko okazuje się, że jest to dmuchanie na zimne: podczas przymusowego postoju na (w?) Gwieździe Śmierci, w konfrontacji młodego rolnika z Tatooine z kilkoma oddziałami zaprawionych w bojach żołdaków Imperium, ginie 5 szturmowców i zero rolników. Szturmowcy muszą także uznać ewidentną przewagę liczebną Hana Solo: ten w Oryginalnej Trylogii kładzie trupem czternastu z nich, a w „Przebudzeniu Mocy”, mimo wyraźnych emerytalnych ciągotek, dorzuca do rachunku kolejnych dziesięciu.
W zasadzie wyborowym strzelcom Imperium, poza ręką księżniczki Lei i wtyczką R2D2 (scena pod bunkrem w „Powrocie Jedi”), przez całą Trylogię (ani w jej zeszłorocznym remiksie) nie udaje się trafić nikogo ważnego – jedynie czasami jakiegoś zabłąkanego statystę.
Na marginesie: ci, którzy trafiają rękę Lei, rychło sami z jej ręki giną. Najwyraźniej kto z ręką wojuje, ten od ręki ginie.
Szturmowcy Imperium. Ci sami, którzy stali się źródłem określenia stormtrooper’s aim (w wolnym tłumaczeniu: masz cela jak baba z wesela), a po całodniowej rozgrywce w paintballa wyglądają tak:
Piszę o tych rzeczach, które dla każdego fana Gwiezdnych Wojen są oczywistością, po pierwsze dlatego, że nie wszyscy czytelnicy Maltretingu są fanami Gwiezdnych Wojen, a po drugie dlatego, że gdybym ich nie napisał, to dzisiejszy wpis sprowadzałby się do zaledwie jednego zdjęcia i jednego komentarza.
Do tego zdjęcia, które zrobiłem wczoraj w Tesco…
…i tego komentarza: naprawdę, chciałbym wierzyć to, że szturmowiec promujący gwiezdnowojenne okulary z Tesco (ściślej: Tesco Opticians) to subtelny, może nawet wyrafinowany żart z popkulturą i Star Wars w tle. I że to żart zrealizowany konsekwentnie od samego początku do końca. Że to nie maszynowe wstawianie postaci szturmowca – który wraz z charakterystycznym, prostym geometrycznie hełmem, idealnie redukującym się do wyrazistej czarno-białej ikony – stał się jednym z najczęściej wykorzystywanych symboli Gwiezdnych Wojen.
Ale jakoś nie wierzę. W zasadzie, znalazłszy informacje samego Tesco, z której wynika, że okulary à la stormtrooper są jednym z dwóch równorzędnych modeli, różniących się wykorzystanym motywem (drugi eksploatuje Kylo Rena), jestem niemal absolutnie pewien, że to była zupełnie maszynowa decyzja.
Jedne, na co mam nadzieję, to że grafik pracujący nad projektem okularów, etui do nich czy standem, lub ktoś inny w łańcuszku twórców i akceptantów, dowiedziawszy się, z czym ma do czynienia, z rezygnacją zakrył oczy dłonią i pomyślał: Szturmowiec i okulary?! Nie mogli zażyczyć sobie chociaż Dartha Vadera? Przecież nie ma nikogo gorszego niż szturmowiec promujący limitowaną, gwiezdnowojenną edycję okularów.
Albo nikogo lepszego!