Król żyje!

Stali czytelnicy maltretingu wiedzą, że Linea przyzwyczaiła nas do co najmniej nowatorskiego podejścia do reklamy, przynajmniej na skalę branży deweloperskiej. Niestety, przez ostatnie długie tygodnie trzymała nas na głodzie – reklamy Linei nie wyróżniały się z natłoku reklam przedstawiających photoshopowe dzieci na tle photoshopowych budynków.

Z przyjemnością jednak donoszę – król powrócił. I nie jest nagi. Król ma koszulkę na ramiączkach i krótkie galoty! I otacza się kobitkami!

Czytaj dalej

Bo w sporcie liczą się plecy

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że stroje sportowców traktowane są jako znakomita powierzchnia reklamowa. Jednak brak stroju traktowany jako powierzchnia reklamowa to dla mnie nowość. W każdym razie widać jak na dłoni, że kreatywna reklama w sporcie otwiera nowe możliwości komunikacji taktycznej na linii trener – zawodnik:
terminale_multimedialne

Komentarz jest zbędny. Po kliku - pełna gloria obrazka o 25% większego.

 Inspiracja i materiały źródłowe: mediafun

Czterej pancerni i przedszkolak

Niestety, to wydarzenie Was minęło. Mnie również.

Chodzi o okolicznościową imprezę z okazji dnia dziecka, zorganizowaną przez… Muzeum Broni Pancernej.

dzien_dziecka

Mój ty mały tankisto!

Jako że muzeum maszyn służących ludzkości do wyrządzania sobie krzywdy na przemysłową skalę wydaje się nietypowym miejscem na organizację dnia dziecka, ja chciałbym zgłosić nietypowy pomysł na jedną z atrakcji takiej imprezy. Może przyda się w przyszłym roku, szczególnie jeśli data będzie tak trafnie dobrana jak w tym: 4. czerwca.

Pomysł jest taki: bierzemy gromadkę przedszkolaków, kilka czołgów, dzielimy przedszkolaki na dwie grupy – jedna będzie chińskimi studentami, druga chińskimi władzami. I niech się bawią. W masakrę na placu Tiananmen.

Nie pytajcie, jak to znalazłem

Jeśli uśmiechnięty chłop na tym zdjęciu to zadowolony klient chłopaków od wazektomia.pl, to czyje są te dzieci? Chyba uśmiechnięty chłop na zdjęciu powinien zamienić słowko ze swoją uśmiechniętą blond-lalą…

wazektomia_pl

Urzekające zestawienie... Mam niedparte wrażenie, że ta fotka bardziej pasowałaby do kliniki leczenia bezpłodności, a nie przybytku, w którym tą bezpłodnością można się... ten-tego... zarazić...