Tytuł dzisiejszego wpisu może mieć silne uzasadnienie. W pewną styczniową sobotę miały miejsce dwa zupełnie od siebie niezależne wydarzenia, które być może powinienem interpretować jako Znaki z Samej Góry. I jeśli te znaki dobrze odczytuję, to Sama Góra chciałaby, żebym powiedział co myślę o CSR.
Wygląda więc na to, że albo właśnie spisuję objawienie, albo zaraz będę bluźnił na potęgę.
Tak czy inaczej, powinno być ciekawie.