Aby język giętki

Z niekłamaną przyjemnością informuję, że Morliny wprowadziły do swojej oferty kiełbaskę „Ostra franca”.

Ostra franca - tylko od gorącej Włoszki.

Ostra franca – tylko od gorącej Włoszki (również w ofercie, przesłonięta pohukiwaniami pod adresem partii rządzącej.

Z równie niekłamaną przyjemnością informuję, że słowo „franca” – używane przede wszystkim jako określenie osoby upierdliwej – oznacza także kiłę.

Smacznego.

PS. Z pobieżnego przeglądu sieci wygląda na to, że francę można złapać jedynie w Biedronce. Pewnie wtedy, jak się ktoś da zaskoczyć.

PS2. Jakby ktoś nie wierzył: definicja prosto z PWN i historyjka prosto z PWN.

Łebskie chłopaki

lebskie_tnPełny, bogaty smak z wyraźnie wyczuwalną goryczką. Złota barwa przywodząca na myśl bursztyn wyławiany spośród morskich fal. I wreszcie – by przypieczętować wrażenie obcowania z piwem najprzedniejszej  jakości – utrzymująca się długo gęsta pianka. W ten właśnie sposób mógłbym opisać wrażenia z konsumpcji Łebskiego Piwa.

Czytaj dalej

Dettol: historia pewnej literówki, czyli polska język zdradliwa język

Jak myślicie, co jest bardziej zabójcze: coś, co zabija wirusa grypy, czy też coś, co zabija wirus grypy? Hmm?

Ja wiem, czepiam się. W końcu to tylko kwestia czyjejś nieuwagi. Literówki. Albo problemów z gramatyką. Ale nie mogę nie odczuwać małostkowej, nikczemnej satysfakcji, kiedy brak jednej, niepozornej literki wywraca do góry nogami sens przekazu i powoduje, że producent mydła antybakteryjnego przyznaje się do tego, że jego produkt dostaje wciry od 99,9% bakterii i wirusa grypy na dokładkę:

dettol

Dettol. Mydło probakteryjne.

[Edit, 19.05.20013]. PS. Mała dyskusja na Facebooku sprowokowała mnie do sprawdzenia czegoś, co początkowo rzuciło mi się w oczy, potem uznałem, że jednak w oczy rzucać się nie powinno, a potem okazało się, że jednak powinno: brak przecinka przed „i” (który czasami jest konieczny) spowodował, że chłopaki z Dettolu zgotowały wirusowi grypy ewolucyjny awans, zaliczając go w poczet bakterii.