Po takim tygodniu, jak ostatni, człowiek może czuć wdzięczność za to, że mieszka akurat w Polsce i wśród – jasne, pełnych swoich wad – Polaków. I nie mam tu na myśli tylko tragicznych i burzliwych wydarzeń na świecie, czyli krwawego zamachu w Nicei i jeszcze bardziej krwawej próby przewrotu w Turcji, ale także – a może przede wszystkim – bolesne rocznice, które obchodziliśmy w minionym tygodniu.
Kategoria: Nie na temat To się chyba chyba rozumie samo przez się.
Typowo polskie
Ze wszystkich rzeczy typowo polskich, najbardziej typowo polskie jest ciągłe gadanie o tym, że coś jest typowo polskie. Tymczasem mam nieodparte wrażenie, że w wielu przypadkach, ludzie określający coś mianem typowo polskiego, nie mają nawet cienia przesłanki, żeby to coś rzeczywiście uznać za typowo polskie. Cie-nia.
A teraz coś z zupełnie innej beczki
Maltreting to raczej wesoły blog, ale tak naprawdę jestem urodzonym pesymistą. Naprawdę.
Bycie pesymistą zwykle nie jest zresztą takie złe. Powiedziałbym wręcz, że bycie pesymistą w przyjaznym świecie, w którym otaczają cię mili ludzie, jest całkiem zabawne: daje odrobinę wytchnienia od wszechobecnej propagandy sukcesu, skąpanej w potrafiącej przyprawiać o mdłości słodyczy automotywacyjnego sosu.
Bycie pesymistą w świecie bez zagrożeń jest całkiem fajne: snujesz sobie swoje czarne wizje dotyczące przyszłości, postępu technicznego, rozwoju społeczeństw, konsekwencji trendów ekonomicznych, wiedząc że ich ewentualna realizacja jest zbyt odległa, by naprawdę zatruwać ci życie.
Czytaj dalej
Nic tu nie jest takim, jakim się wydaje
Żyjemy w niesamowitych czasach. Świat, jeszcze niedawno ogromny i tajemniczy, kurczy się i odsłania przed nami swoje sekrety. Bywa, że o tym, co dzieje się po drugiej stronie ulicy wiemy mniej niż o tym, co dzieje się na drugim końcu kontynentu. Ba – globu! Ludzie zza oceanu, których życie jeszcze niedawno mogliśmy sobie tylko wyobrażać, stają przed nami jak żywi: głosują, przeżywają chwile radości, dramaty. Na naszych oczach, dzięki cudom techniki tak bliscy, że niemal moglibyśmy ich dotknąć, gdzieś tam po drugiej stronie ekranu rodzą się, żyją, umierają.
To się chyba chyba rozumie samo przez się.
Typowo polskie
Ze wszystkich rzeczy typowo polskich, najbardziej typowo polskie jest ciągłe gadanie o tym, że coś jest typowo polskie. Tymczasem mam nieodparte wrażenie, że w wielu przypadkach, ludzie określający coś mianem typowo polskiego, nie mają nawet cienia przesłanki, żeby to coś rzeczywiście uznać za typowo polskie. Cie-nia.
A teraz coś z zupełnie innej beczki
Maltreting to raczej wesoły blog, ale tak naprawdę jestem urodzonym pesymistą. Naprawdę.
Bycie pesymistą zwykle nie jest zresztą takie złe. Powiedziałbym wręcz, że bycie pesymistą w przyjaznym świecie, w którym otaczają cię mili ludzie, jest całkiem zabawne: daje odrobinę wytchnienia od wszechobecnej propagandy sukcesu, skąpanej w potrafiącej przyprawiać o mdłości słodyczy automotywacyjnego sosu.
Bycie pesymistą w świecie bez zagrożeń jest całkiem fajne: snujesz sobie swoje czarne wizje dotyczące przyszłości, postępu technicznego, rozwoju społeczeństw, konsekwencji trendów ekonomicznych, wiedząc że ich ewentualna realizacja jest zbyt odległa, by naprawdę zatruwać ci życie.
Czytaj dalej
Nic tu nie jest takim, jakim się wydaje
Żyjemy w niesamowitych czasach. Świat, jeszcze niedawno ogromny i tajemniczy, kurczy się i odsłania przed nami swoje sekrety. Bywa, że o tym, co dzieje się po drugiej stronie ulicy wiemy mniej niż o tym, co dzieje się na drugim końcu kontynentu. Ba – globu! Ludzie zza oceanu, których życie jeszcze niedawno mogliśmy sobie tylko wyobrażać, stają przed nami jak żywi: głosują, przeżywają chwile radości, dramaty. Na naszych oczach, dzięki cudom techniki tak bliscy, że niemal moglibyśmy ich dotknąć, gdzieś tam po drugiej stronie ekranu rodzą się, żyją, umierają.