Dzisiejszego wpisu zapewne by nie było, gdyby nie to, że w czwartek obejrzałem drugą część „Sprzedawców” Kevina Smitha. Przypuszczam, że właśnie pod wpływem tego filmu, oraz – co jest akurat pewne – pod wpływem dwóch browarów i paru drinków, reklama Prostalongu Complex nasunęła mi nieco radykalne obyczajowo skojarzenia.
Kategoria: Śmietnik Wszystko to, co nie znalazło miejsca gdzie indziej
Product manager to brzmi dumnie. Do czasu.
W pełnym blichtru, seksu i śmiertelnych pułapek światku marketingowców dotkliwy cios w morale (czyli w jajca u facetów, a u kobitek… no nie wiem w co, pewnie w cycki) może przyjść z najmniej spodziewanej strony.
Serek Gortata wraca w stylu. Niekoniecznie wielkim.
Swego czasu w telewizorze można było zobaczyć, jak mama Marcina Gortata reklamuje pewien serek. Wczoraj przypomniało mi się, że miałem na temat tego serka coś mądrego do powiedzenia.
Ale najpierw obejrzyjcie rzeczoną reklamę:
A teraz wspomniane coś mądrego: Serek promowany przez Gortata nazywa się… Bakuś?! Cóż za bezpowrotnie zaprzepaszczona szansa na fantastyczną nazwę! Serek, który wcinał Gortat, powinien nazywać się Pakuś! (Albo Pan Pakuś, jeśli Gortat jest klientem Avivy.)
PS. Niezwykle liczni facebookowi fani maltretingu widzieli ten wpis jakieś 24 godziny przed publikacją tutaj. Nie to, żebym coś sugerował, ale czasem na Facebooku pojawią się jakieś specjały, których nie znajdziecie gdzie indziej… Dobrze być fanem…
Krótki wpis o marketingu
Dzisiaj ograniczę się tylko do pytań, i to krótkich. Odpowiedzi dla speca od marketingu czy reklamy powinny być proste. Ale tylko na pierwszy rzut oka, bo jakby się zastanowić, są to pytania o sens marketingu, a odpowiedzi mogą okazać się niewygodne.
Wszystko to, co nie znalazło miejsca gdzie indziej
Product manager to brzmi dumnie. Do czasu.
W pełnym blichtru, seksu i śmiertelnych pułapek światku marketingowców dotkliwy cios w morale (czyli w jajca u facetów, a u kobitek… no nie wiem w co, pewnie w cycki) może przyjść z najmniej spodziewanej strony.
Serek Gortata wraca w stylu. Niekoniecznie wielkim.
Swego czasu w telewizorze można było zobaczyć, jak mama Marcina Gortata reklamuje pewien serek. Wczoraj przypomniało mi się, że miałem na temat tego serka coś mądrego do powiedzenia.
Ale najpierw obejrzyjcie rzeczoną reklamę:
A teraz wspomniane coś mądrego: Serek promowany przez Gortata nazywa się… Bakuś?! Cóż za bezpowrotnie zaprzepaszczona szansa na fantastyczną nazwę! Serek, który wcinał Gortat, powinien nazywać się Pakuś! (Albo Pan Pakuś, jeśli Gortat jest klientem Avivy.)
PS. Niezwykle liczni facebookowi fani maltretingu widzieli ten wpis jakieś 24 godziny przed publikacją tutaj. Nie to, żebym coś sugerował, ale czasem na Facebooku pojawią się jakieś specjały, których nie znajdziecie gdzie indziej… Dobrze być fanem…
Krótki wpis o marketingu
Dzisiaj ograniczę się tylko do pytań, i to krótkich. Odpowiedzi dla speca od marketingu czy reklamy powinny być proste. Ale tylko na pierwszy rzut oka, bo jakby się zastanowić, są to pytania o sens marketingu, a odpowiedzi mogą okazać się niewygodne.