Sobota. Dostaję cynk o żenującej reklamie Orange. Zaglądam, oglądam, wzdycham. W komentarzach pod filmem widzę nazwisko bohaterki. Nie znam ani twarzy, ani nazwiska. Z pomocą popularnej wyszukiwarki dowiaduję się, że jest prezenterką telewizji śniadaniowej i zajmuje się życiem gwiazd. Po wpisaniu personaliów, jako pierwsze w wynikach wyszukiwania pojawiają się Plotek, Pudelek, Pomponik.
Kategoria: Sranie w banie Sranie w banie ma miejsce wtedy, kiedy ktoś opowiada o produkcie niestworzone historie. Dosłownie niestworzone: mówi o rzeczach, których w produkcie nie ma. Bo nie może być.
Zapamiętaj sobie, dzisiaj…
Kiedy przed ostatnimi Walentynkami usłyszałem reklamę jednej z sieci elektromarketów, że akurat obniża ona ceny na „laptopy, tablety i smartfony oraz tysiące innych pomysłów na walentynkowy prezent”, pomyślałem, że jestem w cholerę zacofany i do tego niemożebnie wręcz skąpy, bo ja na Walentynki chciałem zrobić kartkę.
To nie jest tekst o iPhone
Kupujecie nowego iPhone’a. Płacicie za niego 2 500 zł. Koszt podzespołów do niego wynosi ok. 600 zł. Resztę płacicie za to, że iPhone dojechał do Was z Chin. Za to, że mogliście kupić go sklepie o nowoczesnym wystroju i niepowtarzalnej atmosferze.
Za to, żeby specjaliści od marketingu przekonali Was, że jesteście wyjątkowi.
Koniec końców, za to co w pudełku z iPhone’m jest, płacicie 600 zł. Chińczykom.
Czy pragniesz doświadczyć uczucia szczęścia?
Ludzka pogoń za szczęściem mieni się różnymi barwami. Jedni szukają szczęścia w rodzinie, inni w szaleńczej zabawie z coraz to nowymi kochankami. Jedni rzucają się w wir towarzyskiego życia, inni wybierają samotność i wejrzenie w samego siebie. Jedni zatracają się w szaleństwie wielkiego miasta, inni szukają wyciszenia w dzikich ostępach. Jedni od lat wytrwale robią to samo, inni co i rusz próbują czegoś nowego. Jedni szukają odpowiedzi w Bogu, inni – w nauce.
Łączy ich jedno.
Wszyscy męczą się zupełnie bez sensu.
Sranie w banie ma miejsce wtedy, kiedy ktoś opowiada o produkcie niestworzone historie. Dosłownie niestworzone: mówi o rzeczach, których w produkcie nie ma. Bo nie może być.
Zapamiętaj sobie, dzisiaj…
Kiedy przed ostatnimi Walentynkami usłyszałem reklamę jednej z sieci elektromarketów, że akurat obniża ona ceny na „laptopy, tablety i smartfony oraz tysiące innych pomysłów na walentynkowy prezent”, pomyślałem, że jestem w cholerę zacofany i do tego niemożebnie wręcz skąpy, bo ja na Walentynki chciałem zrobić kartkę.
To nie jest tekst o iPhone
Kupujecie nowego iPhone’a. Płacicie za niego 2 500 zł. Koszt podzespołów do niego wynosi ok. 600 zł. Resztę płacicie za to, że iPhone dojechał do Was z Chin. Za to, że mogliście kupić go sklepie o nowoczesnym wystroju i niepowtarzalnej atmosferze.
Za to, żeby specjaliści od marketingu przekonali Was, że jesteście wyjątkowi.
Koniec końców, za to co w pudełku z iPhone’m jest, płacicie 600 zł. Chińczykom.
Czy pragniesz doświadczyć uczucia szczęścia?
Ludzka pogoń za szczęściem mieni się różnymi barwami. Jedni szukają szczęścia w rodzinie, inni w szaleńczej zabawie z coraz to nowymi kochankami. Jedni rzucają się w wir towarzyskiego życia, inni wybierają samotność i wejrzenie w samego siebie. Jedni zatracają się w szaleństwie wielkiego miasta, inni szukają wyciszenia w dzikich ostępach. Jedni od lat wytrwale robią to samo, inni co i rusz próbują czegoś nowego. Jedni szukają odpowiedzi w Bogu, inni – w nauce.
Łączy ich jedno.
Wszyscy męczą się zupełnie bez sensu.