Nie wiem, czy jest sens tłumaczenia, czym jest maltreting.pl. Rozejrzyj się, poczytaj, zapewne szybko zrozumiesz, że w większości przypadków chodzi tu o zabawę i kpinę. Chociaż czasami ta zabawa ma swoje drugie dno, a może nawet głębszy sens. A przynajmniej chciałbym, żeby tak było.
Na pewno warto jednak wspomnieć o dwóch ludziach, bez których maltreting.pl by nie powstał.
Pierwszy jest związany z Posterisanem, środkiem na hemoroidy. Jak być może pamiętacie, swego czasu Posterisan uznał, że sukces rynkowy odniesie będąc „fachowcem od tyłu” i w ramach działań zmierzających do osiągnięcia tego sukcesu przeprowadził stosowną kampanię reklamową. Autora PR-owskiej notki jej towarzyszącej można z powodzeniem uznać za ojca chrzestnego Maltretingu – to właśnie po lekturze owej notki powstał Maltreting.
Drugi to niejaki Rafał M., któremu ukradłem pomysł na nazwę. Żeby było jasne: nie sądzę, żeby Rafał kiedykolwiek chciał założyć stronę internetową i nazwać ją maltreting.pl. On po prostu używał słowa „maltreting” jako pieszczotliwe określenie lokalnego działu marketingu.