Ujawnienie reklamodawcy, który oplakatował polskie miasta i miasteczka billboardami przypominającymi o końcu świata przyniosło nie tylko odpowiedź na pytanie „kto za tym wszystkim stoi”, ale także – być może – jedną z najbardziej rewolucyjnych zmian strategii komunikacji w historii marketingu.
Dlaczego ja byłem taki, kurwa, grzeczny?
No właśnie, dlaczego? Dlaczego bawiłem się w subtelne sugestie, zamiast napisać prostu z mostu, co ja o tym wszystkim myślę?
Pytanie jest retoryczne: wiem, czemu. Ale nie będę Was zanudzał odpowiedzią.
Tym bardziej, że nic straconego. Napiszę teraz. Aha, nie przejmujcie się, że Wam uszy zwiędną. Jedyna bluzga w całym wpisie już padła.
To ja, złodziej
Naprawdę oryginalna historia
Obawiam się, że jeśli historia wizyt w autoryzowanym salonie Volkswagena jest tak bogata, że wymaga jednego segregatora na dokumenty na każdy rok, to jedyne miejsce, w którym zostanie naprawdę doceniona, jest skup makulatury.