Podlasie. Tereny żubra, najrzadszej w kraju sieci dróg i Zenka Martyniuka. To jego biografię, nadawaną na antenie Polskiego Radia, słyszę jako pierwsze dźwięki, gdy udaje mi się dojść do porozumienia z mini-wieżą marki TZS First (Austria, mp3, surround, moc 1200W PMPO) w domku, w którym spędzam wakacje.
Kamizelka z napisem „Press”
W czasach, gdy były rzecznik partii rządzącej prowadzi w kanale informacyjnym telewizji publicznej główne pasmo publicystyczne, a tzw. paski (tamże) redaguje zapewne sam prezes tej partii, społeczeństwo jak nigdy potrzebuje – nawet, jeśli o tym nie wie – wiarygodnych mediów prywatnych.
Mediów, którym ufałoby chociażby na tyle, by nie kwestionować prawdziwości i rzetelności podawanych przez nie informacji wyłącznie na podstawie nazwy redakcji.
Nawet, jeśli nie zgadza się z prezentowanymi przez te redakcje opiniami.
Mediów, których nie uważałoby za zaciężne hufce w bitwach toczonych przez polityków.
Golden Circle według Live Nation, czyli ja nic nie sugeruję
Kiedy wybierałem się na gdański koncert Guns N’Roses, zamieściłem na Facebooku krótką listę rzeczy, które ze sobą wziąłem – począwszy od zróżnicowanego repertuaru muzycznego na drogę (czyli kompletnej studyjnej dyskografii GN’R), przez gacie na zmianę, aż po bilet do tzw. sektora Golden Circle. O bilecie napisałem wtedy tak:
„Bilet pod samą scenę, żeby pot muzyków chlapał na twarz – jest, kurde, jest!”
Połowa czytających teraz te słowa zapewne nawet nie przypuszcza, że druga połowa czytających teraz te słowa właśnie zesrała się ze śmiechu.
Znowu
Znowu, znowu, znowu. No znowu muszę. Znowu muszę napisać o papierze toaletowym.
To najwyraźniej jeden z tych tematów, których nie da się wyczerpać, choćby pisać o nim do usranej śmierci.