Polityką, a wyborami w szczególności, staram się nie zajmować wcale, w trosce o moje skołatane nerwy. Czasami jednak trzeba jednak poświęcić swój czas i spokój ducha, aby wziąć w obronę kandydatkę do sejmiku wojewódzkiego, niesłusznie wykpiwaną przez internetową brać. Muszę to zrobić jeszcze dzisiaj, bo o ile mnie pamięć nie myli, o północy zaczyna się cisza wyborcza. A za jej złamanie mógłbym pewnie pójść siedzieć. Zaryzykuję jednak, bo sprawa jest słuszna.
Co w komórce siedzi #2
Kiedyś już popełniłem wpis poświęcony komórkowym znajdom, czyli różnym różnościom, na jakie można nadziać się przeglądając zakamarki pamięci telefon komórkowego. Czy drugi podobny wpis stanie się zaczynem nowej świeckiej tradycji? Zobaczymy.
Producent papierosów z misją. Niestety nie na księżyc.
Muszę przyznać, że producent papierosów ruszający na bitwę z konkurencją (nawet tą nie do końca legalną) pod hasłami ochrony zdrowia i życia klientów… no to wymagało intelektualnej odwagi, że tak to delikatnie ujmę.
Na przykład 10% rabatu
Jeśli obraz warty jest tysiąca słów, to dzisiejszy wpis warty jest co najmniej 2041 słów: zawiera bowiem dwa obrazy, na których łącznie zawartych jest 41 słów. Spójników, przyimków i cyferków nie liczę. Rabatu też nie liczę, bo chociaż owe 2041 słów związanych jest z kartą rabatową, to jest to karta rabatowa… co ja zresztą będę się rozpisywał – sami zobaczcie. Karta rabatowa jedyna w swoim rodzaju:
Na wszelki wypadek potwierdzam: tak, ta karta rabatowa nie uprawnia do żadnego rabatu.