One Bourbon, One Scotch, One Beer

Jeśli jesteście przekonani o prawdziwości babcinych mądrości, że alkoholi nie powinno się mieszać, to trzymajcie się z daleka od nowego, bezalkoholowego płynu do płukania ust Colgate Plax Whitening: jak przystało na produkt oznaczony etykietą „bez alkoholu”, zawiera aż trzy różne alkohole.

Colgate Plax

Tak, wiem, co Colgate miało na myśli.

PS1. W przypadku pozostałych „nowych-bezalkoholowych” płynów Colgate Plax na liście składników nie ma już nie pozostawiającego złudzeń słowa „alkohol”, ale wciąż miewają one w składzie glikol i/lub sorbitol.

PS2. Podesłał przeBOY, sta(ł/r)y Czytelnik.

Aby język giętki

Z niekłamaną przyjemnością informuję, że Morliny wprowadziły do swojej oferty kiełbaskę „Ostra franca”.

Ostra franca - tylko od gorącej Włoszki.

Ostra franca – tylko od gorącej Włoszki (również w ofercie, przesłonięta pohukiwaniami pod adresem partii rządzącej.

Z równie niekłamaną przyjemnością informuję, że słowo „franca” – używane przede wszystkim jako określenie osoby upierdliwej – oznacza także kiłę.

Smacznego.

PS. Z pobieżnego przeglądu sieci wygląda na to, że francę można złapać jedynie w Biedronce. Pewnie wtedy, jak się ktoś da zaskoczyć.

PS2. Jakby ktoś nie wierzył: definicja prosto z PWN i historyjka prosto z PWN.

Marketing homeopatyczny odkryty na nowo

tymbark_tn

Idę o zakład, że słyszeliście o fugu, nawet jeśli na pierwszy rzut ucha wydaje Wam się, że tak nie jest.

Fugu to ryba z tej samej rodziny, z której pochodzą nadymki. Nadymki z kolei swoją nazwę zawdzięczają szczególnej reakcji na niebezpieczeństwo: nadymaniu się. Ryby te zwiększają swoją objętość, gwałtownie nabierając wody w usta – trochę jak działy PR.

Czytaj dalej

Mars jest wielki, a ja malutki, czyli społeczna odpowiedzialność biznesu w praktyce

mars_tnTuż przed Świętami Bożego Narodzenia dzieliłem się z Wami odkryciem batonów czekoladowych o cudownych wprost właściwościach: ich jednostkowa kaloryczność (w przeliczeniu na porcję) spadała wraz ze wzrostem wielkości opakowania. Szybko jednak okazało się, że to, co mogło uchodzić za dietetyczny cud, było tak naprawdę mariażem kreatywnego marketingu i kreatywnej księgowości: w większych opakowaniach znalazło się bowiem miejsce dla dwóch porcji (co szczególnie interesująco wyglądało w przypadku batona KitKat), z których każda była mniejsza niż porcja w opakowaniu standardowym.

To skądinąd bardzo logiczne: w końcu batony w dużych opakowaniach kupuje się po to, żeby zjeść ich mniej, prawda?

Czytaj dalej