Dzisiejsza historia zaczęła się od łososia. Łososia już parę miesięcy temu wysłał mi Bartek, ex-redaktor ASZDziennika, z którym od czasu do czasu wymieniamy się złośliwościami. Jest to jednak specyficzna wymiana złośliwości, bo wymieniamy się wyłącznie złośliwościami wobec stron trzecich.
W ramach owej wymiany dostałem łososia. I wedle wszelkich znaków na niebie i opakowaniu, jest to ryba nie w kij dmuchał.