Stali czytelnicy maltretingu wiedzą, że Linea przyzwyczaiła nas do co najmniej nowatorskiego podejścia do reklamy, przynajmniej na skalę branży deweloperskiej. Niestety, przez ostatnie długie tygodnie trzymała nas na głodzie – reklamy Linei nie wyróżniały się z natłoku reklam przedstawiających photoshopowe dzieci na tle photoshopowych budynków.
Z przyjemnością jednak donoszę – król powrócił. I nie jest nagi. Król ma koszulkę na ramiączkach i krótkie galoty! I otacza się kobitkami!