Gość, który stworzył tę reklamę chyba nigdy nie miał psa. Albo miał psa, ale sukę. Albo psa-impotenta.
Albo psa-przewodnika. To by go tłumaczyło.
Gość, który stworzył tę reklamę chyba nigdy nie miał psa. Albo miał psa, ale sukę. Albo psa-impotenta.
Albo psa-przewodnika. To by go tłumaczyło.
Tylko Nicolas Cage potrafi tak biec przez miasto z siejącą śmierć bronią w dłoni.
Tylko Nicolas Cage potrafi tak uciekać przed eksplozjami – z wyrazem twarzy jednoznacznie wskazującym, że właśnie rozważa najdonioślejsze problemy etyczne ludzkości.
Nicolas. On jeden i nikt inny.
Tak, wiem, wiem. Wiem, że Wy wiecie. Wiecie, że na dłuższą metę kasyno zawsze wygrywa. Wiem, że nie ma potrzeby o tym przypominać. Ale i tak przypomnę.
Tym bardziej, że nie chodzi o jakieś tam pierwsze z rzędu kasyno. Chodzi o kasyno należące do ministra finansów. Instytucji będącej ostoją praworządności i symbolem najwyższej próby standardów etycznych.
Pamiętacie, jak TUI sprzedawało dzieciaki po dwie stówy od sztuki? Handel dziećmi najwyraźniej jest niezwykle perspektywiczny, bo na wejście na ten rynek zdecydowało się kolejne biuro podróży: Itaka. W dodatku oferta Itaki wygląda na cholernie konkurencyjną.
Za kwotę, która w TUI starczyłaby raptem na jedną sztukę, w Itace można kupić całe przedszkole. I to niemałe.