Jeżeli za każdym razem, kiedy mi dziecko zachlapie obiad jakimś napojem, obwoływałbym efekt „kulinarnym odkryciem roku”, to chyba już dawno pracowałbym u Makłowicza. Albo Makłowicz u mnie.
PS. Do podlewania colą chyba bardziej nadawałaby się szynka, nie żeberka. Jak wiadomo, cola to napój nasycony dwutlenkiem węgla. W związku z tym powinna doskonale uzupełniać się właśnie z szynką, która – jako mięso z okolic dupy – powinna być delikatnie nasycona metanem.