Przejdź na radosną stronę życia. Z Old Spice.

old_spice_fan_page_tnWiecie co? Rozmyśliłem się. Wczoraj (dzisiaj właściwie) w nocy napadła mnie całkiem jednoznaczna w swojej niezamierzonej dwuznaczności reklama Old Spice’a. Walcząc z potrzebą snu skomentowałem ją naprędce, bo czym już następnego dnia (czyli wciąż dzisiaj) uznałem, że stać mnie na lepszy tekst. Oryginalny tekst na pamiątkę własnej hańby ukrywam tu, a tymczasem oddaję do użytku nowy, lepszy, fajniejszy i bardziej subtelny (bo ja w ogóle taki delikatny i uczuciowy jestem), ale też i bardziej zaprawiony seksem. A co! Że to niby wbrew blogerskim tradycjom? Mój blog, moje porządki. Będę tu robił, co mi się żywnie podoba! Spocznij, do lektury przystąp!

Zapewne wszyscy znakomicie pamiętamy marketingowe dokonania chłopaków od marketingu dezodorantu Axe, jednak na wszelki wypadek przypomnę, o jakich reklamach mówimy. Jest to istotne dla zrozumienia strategii marketingowej konkurenta Axe – marki Old Spice, należącej do koncernu Procter & Gamble.

Czytaj dalej

Taniec przy różu

Przez kilka ostatnich dni klienci ś.p. sieci Era GSM próbowali się przekonywać, że barwy ich nowego operatora komórkowego to magenta, a nie – no jakby to delikatnie powiedzieć? – metroseksualny  róż.

Jak bardzo akademickie były dywagacje pt. „toż nie róż to, magenta toż to!” przekonali się dzisiaj czytelnicy Gazety Wyborczej.

Czytaj dalej

Nie ma to jak dobra krucjata

Sezon urlopowy za pasem. Jeśli przez przypadek nie kupiliście jeszcze dziecka od TUI (tak, tak – będę wracał do tego tekstu, bo to jeden z moich ulubionych i nie dam mu tak zemrzeć w pomroce dziejów) i wciąż szukacie miejsca na urlop, to mam coś dla Was.

Wyprawę do kolebki naszej cywilizacji. A przynajmniej kolebki naszego kręgu kulturowego.

Czytaj dalej

Anatomia kredytu hipotecznego

Kolejny autoplagiat: jakiś miesiac temu ten wpis miał premierę na Facebooku, dzisiaj „pełnomwymiarowa” reedycja.

Tyle tytułem wstępu, a teraz do rzeczy. Kolega, który jest dla mnie autorytetem w zakresie znajomości anatomii oraz branży finansowej, powiedział mi, że widział na mieście plakaty pewnego banku, przedstawiające klienta u wylotu okrężnicy.

Czytaj dalej