Znowu

Najdłuższy papier toaletowy

Znowu, znowu, znowu. No znowu muszę. Znowu muszę napisać o papierze toaletowym.

To najwyraźniej jeden z tych tematów, których nie da się wyczerpać, choćby pisać o nim do usranej śmierci.

Czytaj dalej

Jeszcze trochę i wydam jakąś antologię

antologia_tnJeśli wydaje Wam się, że praca dla producenta papieru toaletowego to najnudniejsza, żeby nie powiedzieć – najbardziej do dupy robota, do jakiej może trafić kipiący pozytywną energią i kreatywnością absolwent kierunku marketing i zarządzanie, to powinniście solidnie zrewidować swoje poglądy.

Papier toaletowy bowiem dostarcza, że tak ucieknę się do kalki językowej (chociaż kalek językowych nie lubię). Działom marketingu dostarcza niebanalnych wyzwań, a dzięki ich pracy – konsumentom (?) dostarcza adrenaliny, platonicznej oraz perwersyjnej miłości, pozwala liznąć (?!) subtelnej alegorii zarezerwowanej wcześniej tylko dla wyrafinowanej poezji czy wreszcie zapewnia uczucie spełnienia, którego doświadczamy wiedząc, że podcierając sobie tyłek, chronimy lody Arktyki przed topnieniem.

Naprawdę!

Czytaj dalej

Osiem zmysłowych rolek powraca…

…i jest ich jeszcze więcej niż ostatnio! Naprawdę!

Aha, zanim zaczniecie, zauważcie, że dzisiejszy wpis trafił do szufladki z napisem ad rectum. A to zobowiązuje. Jeśli nie wiecie, co znaczy rectum, to sugeruję rectum poguglować (niektórzy podobno to lubią), a jeśli nie chce Wam się guglować, to pierwsze poważne ostrzeżenie i ostatnią okazję do rezygnacji z dalszej lektury znajdziecie mniej więcej za trzy akapity.

Czytaj dalej